sobota, 1 października 2011

Pozegnanie z Argentyna


Rano pakuje manatki i zegnam sie z Dario. Obydwoje opuszczamy dzisiaj Argentyne. Za kilka godzin będzie on w USA.
Schodzimy razem na dol, aby otworzyl  mi drzwi.
- Dario, dlaczego masz czapkę na głowie?
- bo moje wlosy sa w nieladzie
- i nie chcesz, aby nikt z sasiadow cie zobaczyl w takim stanie.
Dario uśmiecha sie do mnie i przegląda w lustrze.



Ostatni dzien w Buenos Aires. Postanowiam jeszcze raz przejsc sie uliczkami San Telmo, zobaczyc Av. De Mayo, pożegnać sie z Casa Rosada, pomalowana na rozowo jako analogia do Białego Domu.




jadąc metrem podziwialam kafelki przedstawiające sceny z życia miasta. W 1911 r. kiedy powstała tutaj pierwsza linia metra w całej Ameryce Pd., obrazki nie mialy jedynie funkcji dekoracyjnej, gdyz dla niepismiennych obywateli stanowily punkt orientacyjny, gdzie maja wysiasc.




Odwiedzam też Cafe Tortoni- królowa cafe portenos kawiarni mieszkancow Buenos Aires....
Najstarsza w kraju, ze marmurowymi stolikami i kolorowymi witrazami. To tutaj przesiadywał argentynski pisarz J. L. Borges 


W mojej wedrowke po Buenos Aires nie mogło zabraknąć wizyty w Teatro Colon. Po kilkuletniej przerwie poświęconej na restauracje budynku, jego drzwi  ponownie otwarto dla zwiedzających.
Oczywiście dyskryminacja cenowa turysta/argentyńczyk tutaj obowiązywala, ale udało mi sie oczarowac kasjera i wmowic mu, ze przyjechalam tu studiowac. Mezczyzni... we wszystko uwierza.
Przenieśmy sie sto lat wstecz do roku 1908. Po 20 latach budowy i śmierci 2 wcześniejszych architektów, trzeciemu z nich udaje sie skonczyć dzielo. Wszyscy sa oczarowani przepychem wnętrza. Kolumny i schody wykonane z białego i rozowego marmuru, kopuła z zapierajacymi dech w piersi witrazami, zloty żyrandol na 450 zarowek 7- kondygnacyjna widownia na 3,5 tys. osób. Elita wchodzi głównym wejsciem. we foyer  kobiety chwalą sie najnowszymi kreacjami prosto z paryża. W czasie przerw wszyscy pala kubańskie cygara, pija alkohol. Od dymu ściany straca swój pierwotny kolor i zrobia sie szare.
Biedota, która też jest wrażliwa na sztuke, wchodzi do teatru bocznym wejsciem, aby nie mieszala sie z arystokracja.
Wchodzimy na widownie i zasiadamy w lozy prezydenckiej. Mamy okazje wyprobowac akustyke sali, bo odbywa sie wlasnie próba koncertu. Dzwiek jest idealnie slyszalny z każdego kata sali, bez potrzeby uzywania mikrofonu.
Wychodze z teatru z postanowieniem, ze jeszcze tu wroce, ale nie jako turysta, ale widz.



Godzina do odjazdu. Nie moge sie zdecydowac czy wole zjesc lody freddo, czy czekolade w havannas
Sa trzy rzeczy, ktore musisz koniecznie zjesc w Buenos Aires
1. Lody freddo o smaku dulce de leche- najchętniej wybierane przez portenos.
2. Aflajores w havannas- czekolada rownież o nadzieniu dulce de leche
3. Parillas, czyli grillowane mięso. Najpopularniejsze jest mięso wolowe.

W porcie żegnam sie z Juanem. Poznaliśmy sie w Meksyku, odwiedzil mnie we Wrocławiu, teraz ja go tutaj. Gdzie nastepnym razem sie spotkamy?

Odprawa celna
Pierwsza pieczątka salida de argentina
Druga pieczątka entrada a uruguay
Jeszcze tylko godzinna przeprawa promem, 2,5h jazda autobusem i znajde sie w Montevideo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz