indie sa tanie. to juz slyszalam, ale jak tanie- o tym dopiero przekonalam sie na miejscu. 7 groszy za porzadny obiad. metro15 groszy, taksowka wiazaca ciebie ponad 10 km- 20 zl
ale... sa tez ceny typowo turystyczne. za wejscie na teren czerwonego fortu- 18 zl, "tylko" 25x drozej niz miejscowi. ale taka jest powinnosc bialego turysty- placic!
rezerwacja biletow
jak jest w polsce...? idziecie do kasy, prosicie bilet do takiej a takiej miejscowosci,, pani drukuje bilet, placicie, dziekujecie i odchodzicie od okienka.
jak jest tutaj?
wpierw musisz znalezc nr i nazwe pociagu. nastepnie spr czy sa dostepne miejsca dla ciebie. pan w okienku ( a! kazde okienko sluzy do czego innego) moze to zrobic, ale po co. to lezy w twoim interesie, zeby taka informacje uzyskac.
jak najszybciej to zrobic? wejsc na strone internetowa i znalezc potrzebne informacje. ale gdzie jest ta kafejka internetowa, tu z mila checia bym przeklnela, ale przeciez tego nie robie ;)
ufff... 15 minut od dworca znalazlam takowa. komputery majace dobre 10 lat, bardzo wolne...
informacja znaleziona ( dla znawcow tematu polecam www.erail.in )
wracam. wypelniam druczek- imie nazwisko, stan cywilny (po co to komu...?), wiek itp. itd.
po 3 godzinach rezerwuje bilety. ale nie udaloby mi sie, bez pomocy jednego hindusa.taka madra to ja nie jestem.
dobra rada- robcie to wszystko z duuuzym wyprzedzeniem przez internet.
samochody
a teraz o moich pierwszych doswiadczeniach w prowadzeniu samochodu w Azji. moj couch surfer byl na tyle lekkomyslny, ze dal mi kluczyki i powiedzial- prowadz! ba! on to sam mi zaproponowal!!!
jako milosciczka nowych doswiadczen- mialam strach w oczach! wsiadam za kolko, ktore jest po prawej stronie. odpalam silnik, siegam prawa reka po skrzynie biegow, a tam drzwi. znowy jako, ze nie przeklinam, to tylko przelknelam sline, lapie kierownice prawa reka, a lewa spoczywa na drazku. jedynka... ruszam...! boze auta z tylu na mnie jada! zaraz bedzie stluczka... dwojka.... przyspieszam! chol... jak tu sie wbic do ruchu- przeciez nikt cie nie przepusci! trojka.... jestem na pasie, zaczynam czuc sie bezpiecznie... bezpiecznie?! co ja wygaduje! duszno robi sie w samochodzie! samochody napieraja na mnie z obu stron. rada tridivesha'a trzymaj sie srodka linii. super! po co zajmowac jeden pas, jak mozna dwa.
co te chol.... motoriksze robia na autostradzie. dlaczego nie ustepuja mi drogi? a dlaczego ten motor ociera sie o moja maske? tak mu sie spieszy...? jade trzymajac sie trzymajac sie prawego pasa. robi sie korek. przede mna na "drugim pasie" stoja motoriksze roweroriksze(!) i motory. co robia auta stojace za nimi, wpychaja sie przede mna, chociaz to ja mam pierwszenstwo. juz mam ruszyc, kiedy droge zajezdza mi autobus. dlaczego w tym samochodzie jest tak goraco...?
po 15 minutach przyzwyczajam sie do jazdy. po 30 minutach sama zaczynam wyprzedzac samochody w podobny sposob. troche praktyki i bede prowadzila rodowita hinduska- albo nie! lepiej jak rodowity hindus. przeciez baby nie potrafia prowadzic.
wjezdzamy do dzielnicy malviya nagar. teraz po prostu oczy robia sie wielkie jak spodki- ze strachu oczywiscie. musze co chwile skrecac i pamietac, zeby trzymac sie lewej strony. moto/roweroriksze, ludzie, biegajace dzieciaki, inne samochody jadace wprost na ciebie, zaparkowane samochody jak sie komu podoba na srodku ulicy,brak asfaltu, dziury, zakrety, wymijanie, omijanie, wyprzedzanie, skrecanie, trabienie, a wszystko na ulicy szerokosci 1,5 pasa. ja juz mam dosc!!!
dojechalam na miejsce! cala, bez zadnej stuczki, ale ile bylo mozliwosci! jezeli potrafie prowadzic w delhi, to wszedzie portafie. i kto tu powiedzial, ze kobieta jest zlym kierowca...?
ale... sa tez ceny typowo turystyczne. za wejscie na teren czerwonego fortu- 18 zl, "tylko" 25x drozej niz miejscowi. ale taka jest powinnosc bialego turysty- placic!
rezerwacja biletow
jak jest w polsce...? idziecie do kasy, prosicie bilet do takiej a takiej miejscowosci,, pani drukuje bilet, placicie, dziekujecie i odchodzicie od okienka.
jak jest tutaj?
wpierw musisz znalezc nr i nazwe pociagu. nastepnie spr czy sa dostepne miejsca dla ciebie. pan w okienku ( a! kazde okienko sluzy do czego innego) moze to zrobic, ale po co. to lezy w twoim interesie, zeby taka informacje uzyskac.
jak najszybciej to zrobic? wejsc na strone internetowa i znalezc potrzebne informacje. ale gdzie jest ta kafejka internetowa, tu z mila checia bym przeklnela, ale przeciez tego nie robie ;)
ufff... 15 minut od dworca znalazlam takowa. komputery majace dobre 10 lat, bardzo wolne...
informacja znaleziona ( dla znawcow tematu polecam www.erail.in )
wracam. wypelniam druczek- imie nazwisko, stan cywilny (po co to komu...?), wiek itp. itd.
po 3 godzinach rezerwuje bilety. ale nie udaloby mi sie, bez pomocy jednego hindusa.taka madra to ja nie jestem.
dobra rada- robcie to wszystko z duuuzym wyprzedzeniem przez internet.
samochody
a teraz o moich pierwszych doswiadczeniach w prowadzeniu samochodu w Azji. moj couch surfer byl na tyle lekkomyslny, ze dal mi kluczyki i powiedzial- prowadz! ba! on to sam mi zaproponowal!!!
jako milosciczka nowych doswiadczen- mialam strach w oczach! wsiadam za kolko, ktore jest po prawej stronie. odpalam silnik, siegam prawa reka po skrzynie biegow, a tam drzwi. znowy jako, ze nie przeklinam, to tylko przelknelam sline, lapie kierownice prawa reka, a lewa spoczywa na drazku. jedynka... ruszam...! boze auta z tylu na mnie jada! zaraz bedzie stluczka... dwojka.... przyspieszam! chol... jak tu sie wbic do ruchu- przeciez nikt cie nie przepusci! trojka.... jestem na pasie, zaczynam czuc sie bezpiecznie... bezpiecznie?! co ja wygaduje! duszno robi sie w samochodzie! samochody napieraja na mnie z obu stron. rada tridivesha'a trzymaj sie srodka linii. super! po co zajmowac jeden pas, jak mozna dwa.
co te chol.... motoriksze robia na autostradzie. dlaczego nie ustepuja mi drogi? a dlaczego ten motor ociera sie o moja maske? tak mu sie spieszy...? jade trzymajac sie trzymajac sie prawego pasa. robi sie korek. przede mna na "drugim pasie" stoja motoriksze roweroriksze(!) i motory. co robia auta stojace za nimi, wpychaja sie przede mna, chociaz to ja mam pierwszenstwo. juz mam ruszyc, kiedy droge zajezdza mi autobus. dlaczego w tym samochodzie jest tak goraco...?
po 15 minutach przyzwyczajam sie do jazdy. po 30 minutach sama zaczynam wyprzedzac samochody w podobny sposob. troche praktyki i bede prowadzila rodowita hinduska- albo nie! lepiej jak rodowity hindus. przeciez baby nie potrafia prowadzic.
wjezdzamy do dzielnicy malviya nagar. teraz po prostu oczy robia sie wielkie jak spodki- ze strachu oczywiscie. musze co chwile skrecac i pamietac, zeby trzymac sie lewej strony. moto/roweroriksze, ludzie, biegajace dzieciaki, inne samochody jadace wprost na ciebie, zaparkowane samochody jak sie komu podoba na srodku ulicy,brak asfaltu, dziury, zakrety, wymijanie, omijanie, wyprzedzanie, skrecanie, trabienie, a wszystko na ulicy szerokosci 1,5 pasa. ja juz mam dosc!!!
dojechalam na miejsce! cala, bez zadnej stuczki, ale ile bylo mozliwosci! jezeli potrafie prowadzic w delhi, to wszedzie portafie. i kto tu powiedzial, ze kobieta jest zlym kierowca...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz