

nadal potrzymam was w niepewnosci i nie powiem ani slowa o walentynkach. to jutro.... po opisie indyjskich zareczyn, na ktore zostalam zaproszona.

orchha to sliczna miejscowosc. pierwszy raz od kilku dni moglam sie wyspac. spalam 12 godzin zamiast standardowych 4. czuje sie wypoczeta, pelna sil do zwiedzania. a jest co zwiedzac...
swiatynie i palace z XVII wieku powstaly za panowania dynastii bundelow. teraz opustoszale, strasza w nocy a w dzien wzbudzaja zachwyt.

niektore z nich zastaly zamieszkale przez miejscowa ludnosc. dziwnie jest ogladac krowy mieszkajace w dawnej swiatynii.
a wiecie, dlaczego zamieszczam zdjecia krowich plackow? bo miejscowi je zbieraja, susza, a pozniej nimi opalaja w piecach. tanie i ekologiczne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz